Etykiety

sobota, 9 lutego 2013

Zaplątani cz. 1


          Heyka kochani <3 Haha, teraz będę latała między tymi dwoma yaoi xD. Postaram się dać wam kolejne części w najbliższym czasie, ale to może być ciutkę trudne, gdyż mam małe problemy z kompem ;_; Ale niedługo będzie ok i będę mogła dodawać opki codziennie/co drugi-trzeci dzień ;D Życzę miłego czytania ^^  
          Parring: Ruki x Reita
          Parring w tle: Aoi x Uruha
          Autor: Amane, czyli ja xD
          Delta: KAT, Kasei i Mei.




            Poczułem delikatne wibracje w przedniej kieszeni spodni. Wyjąłem telefon i odczytałem SMS’a od Kai’a: „Przenosimy jutrzejszą próbę na dziś. Przyjdź za godzinę.” Westchnąłem głęboko. Czy mu zawsze musi coś wypaść? Potem przenosi próby co chwilę, a człowiek się męczy i leci do niego, bo biednemu Tanabe coś wypadło.
                                                                       ***
            -Ohayo! – przywitałem się od progu.
            Gdy wszedłem do sali prób zauważyłem, że jak zawsze przybyłem jako ostatni. Uruha z Aoi’em razem stroili gitary, szczerząc się do siebie i co jakiś czas dając sobie przelotnego causa.  Kai zafascynowany walił w swoje „gary”. Reita bawił się swoim basem, ale kiedy tylko mnie zobaczył uśmiechnął się do mnie szeroko. Mmm… jak on niesamowicie seksownie wygląda w tej obcisłej bokserce, czarnych dżinsach i skórzanej kurtce. Tylko go schrupać. Odwzajemniłem jego uśmiech. Ostatnio bardzo dobrze się między nami układa i coś czuję, że będzie z tego coś więcej. Co prawda jeszcze nie doszło między nami do żadnego zbliżenia, ale mam nadzieję, że stanie się to jak najszybciej, bo mam na niego cholerną ochotę.
            -Ohayo, Ruki-kun. – przerwał moje fantazje Kai, przyglądając mi się, jak na mój gust - zbyt długo.
                                                                       ***
            Po dwu-godzinnej próbie Kai poinformował nas, że za tydzień mamy koncert. Ta... mówiłem już, że on nas zawsze informuje w ostatniej chwili?
            -Potrzebujemy jakiegoś fanserwisu. Ktoś może chętny?
            -Ja! - zgłosiłem się. Lubię fanserwisy. Można się powygłupiać i poobmacywać na scenie, a w dodatku fani to uwielbiają.
            -To może ze mną? – zaproponował Akira i spojrzał na mnie w poszukiwaniu zgody.
            Ucieszyłem się jak diabli, ale tylko kiwnąłem głową, lekko zdziwiony. Reita na ogół nie był taki chętny do niczego, a już tym bardziej się nie zgłaszał na nic.… no chyba, że był pijany – wtedy to robił i mówił wiele rzeczy.
            -No to co Reituś… - zreflektowałem się, jak tylko przestałem myśleć. - … Na scenie będzie się działo. – poruszyłem znacząco brwiami w górę i w dół i ruszyłem w stronę chłopaka, machając przy tym biodrami.
            Suzuki uśmiechnął się rozbrajająco, lecz zanim zdążył odpowiedzieć, Kai wciął się miedzy nas i zarzucił ręce na szyjach.
            -To może Gazetto wybierze się dzisiaj wspólnie do baru?
                                                                       ***
            -Poproszę jeszcze raz to samo. – zawołałem do kelnera.
            Czułem, że jestem już troszkę pijany, ale miałem to gdzieś i piłem dalej. Akira również był już nie trzeźwy. To niezła okazja, żeby COŚ się wydarzyło. Czas ruszyć do akcji. Jak coś nie wypali, to wszystko zgonie na jeden, tak znany wszystkim tekst: „byłem pijany”. Rozejrzałem się dookoła siebie. Przy stoliku siedział tylko Kai, bo nasza urocza parka poszła gdzieś w kąt sali, gdzie było mało ludzi. Ja też tak chcę!  A więc czas działać:
            Niezdarnie zbliżyłem się do Reity i musnąłem jego usta swoimi. Odsunąłem się od niego i lubieżnie oblizałem wargi tuz przed oczami zszokowanego chłopaka. Przez wypity alkohol Akira miał chyba jakieś spowolnione myślenie, bo dopiero po chwili dotarło do niego co się stało. Szeroki uśmiech wstąpił na jego twarz. Wziął mnie za rękę i chwiejnie poprowadził w stronę wyjścia. Odprowadziło nas spojrzenie Tanabe. Kiwając się na boki, doszliśmy do zamierzonego celu. A mianowicie do hotelu naprzeciwko. Jakimś cudem udało nam się wynająć pokój.
            Myślałem, że oszaleję ze szczęścia. Tyle dni aluzji i podrywania go nie poszło na marne! Mój ukochany Akira trzyma mnie pod ramię i zmierzamy w stronę hotelowej sypialni. Kiedy tylko otworzyliśmy drzwi, chłopak rzucił mnie na łóżko, zamknął drzwi i usiadł na mnie okrakiem.
            Reita pochylił się nade mną i zaczął całować wszędzie, gdzie tylko moje ciało było odkryte. Składał namiętne całusy na moich ustach, twarzy, szyi i schodził coraz niżej i niżej. Jakie to przyjemne. Powoli, drażniąc się ze mną, zdjął ze mnie koszulę. Jego usta wędrowały powoli w dół wzdłuż mojej klatki piersiowej i brzucha. Postanowiłem nie pozostawać mu dłużny i również zdjąłem z niego górną część odzieży. Wow… jaki cudowny sześciopak. Moje dłonie same ruszyły do przodu i zaczęło delikatnie dotykać go po skórze, chcąc poznać go jak najlepiej i zapamiętać to uczucie jak najdłużej. Nasze ciała weszły w swój piękny rytm. Ten taniec serc był przepiękny.
            Czułem jak „coś” twardego napiera na mnie. Chłopak rozpinał mi rozporek. Powoli, abym się na niego podniecił. Jakbym już nie był dość napalony na niego! Było mi przeraźliwie gorąco. Widziałem, że nie wyrobie, jeśli Reita tu, teraz, zaraz nie dotknie mnie TAM. Chciałem, żeby mnie dotykał, pieścił, zabawiał. Pragnąłem dojść w jego dłoni, gdy nagle... Usłyszeliśmy, że ktoś dobija nam się do drzwi...

1 komentarz:

  1. Mimo, że bardzo często nie podoba mi się styl pisania (wszystko z czasem się wyrobi! C: ) - w tym tu - chciałabym przeczytać szybko dalej :D Krótkie, więc wciągnęło! c:

    OdpowiedzUsuń